Case studies #7
#zaburzeniamiesiączkowania
Była sobie kobieta, która przestała miesiączkować…
Pewnego dnia przyszła do mnie młoda kobieta.Miała niecałe 30 lat. Piękna, wysportowana, szalenie ambitna, bardzo zwracała uwagę na to co je. W jej mniemaniu- jadała zdrowo.
Z czym do mnie przyszła? Z brakiem krwawienia menstruacyjnego. Kobieta skarżyła się, że pomimo braku stosowania antykoncepcji- od pół roku nie ma okresu. W ciąży też nie była.
Z jednej strony można by pomyśleć- super sprawa, dziewczyna przynajmniej nie musi się co miesiąc męczyć. Z drugiej strony, ewidentnie coś działo się w jej organizmie lub psychice, co blokowało jej prawidłowe funkcjonowanie.
Nr 1- WYWIADŻywieniowo- dieta pacjentki generalnie była zdrowa, choć z mojego punktu widzenia za dużo było w niej nabiału, co wychładzało organizm i mogło blokować swobodny przepływ energetyczny w macicy. Mogło to być przyczyną braku krwawienia menstruacyjnego. Pracując jednak z kobietami od ponad 10 lat, wiedziałam, że sam nabiał raczej nie spowoduje efektu braku menstruacji. Może co najwyżej spowodować większą bolesność podczas krwawienia lub przesunięcie się cyklu o kilka dni, ale nie zaraz zablokować go całkowicie.
Wiedziałam, że przyczyna musi być ukryta głębiej.
Psychologicznie- brak okresu to albo „nadal czuję się dzieckiem/ małą dziewczynką, która potrzebuje opiekuna”, albo „nie mogę być w ciąży”, albo „mam ogromny żal do mężczyzny”.
Zaczęłam kopać…
Okazało się, że kobieta miała zaburzone relacje z ojcem, za to baaaardzo dobre relacje miała ze swoim ojczymem. Co było zdecydowanie na plus, bo męski pierwiastek był obecny w jej życiu. Niemniej jednak silny żal do ojca, który opuścił ją, kiedy była młoda, spowodował, że nigdy nie dała sobie szansy dorosnąć i nie przepracowała tego faktu, tylko zamiotła go pod dywan.
Co zrobiłyśmy? -zredukowałyśmy nabiał w diecie, -zastosowałyśmy zabiegi akupunktury (początkowo na puszczenie żalu, potem na poprawę pracy kobiecych hormonów),-przegadałyśmy temat ojca i mężczyzn w życiu Pacjentki,-rozpisałam zioła (niepokalanek i korzeń lukrecji).
Efekt? Po 3 miesiącach okres wrócił- regularnie i na stałe.
Czego to zasługa? Psyche? Diety? Akupunktury? Ziół?
Moim zdaniem wszystkiego razem. Jednoczesne działanie na ciało, energię płynącą wewnątrz organizmu oraz psyche to klucz do sukcesu terapeutycznego wielu moich pacjentek. 🙂
A Ty jak uważasz, co najbardziej zadziałało, że pacjentka odzyskała okres?