ENDERMOLOGIA – hit czy kit?
Oj jak ja bardzo uważałam ten zabieg za bezużyteczny..
A jak bardzo przeprosiłam się z nim w czasie ciąży.
Teraz, absolutnie NIE WYOBRAŻAM sobie tygodnia bez endermologii.
Dlaczego kiedyś uważałam, że to ściema:
✔ zakładałam, że zastąpi mi to ćwiczenia fizyczne (ujędrniając nogi),
✔ nie miałam problemów z zatrzymywaniem się wody w organizmie i obrzękami,
✔ myślałam, że mogę jeść wszystko, bo przecież sam zabieg miał sprawić, że będę miała nogi jak Miss Polonia.
Czego nie zrobi za Ciebie endermologia:
✔ nie wypracuje mięśni (nie zastąpi aktywności fizycznej),
✔ nie zredukuje cellulitu (zredukuje ten wodny, ale nie ten, który
✔ towarzyszy kobietom przy nadmiernym spożyciu produktów mlecznych lub cukru),
✔ nie zredukuje masy ciała, jeżeli na talerzu będzie byle co.
Kiedy endermologia jest ultra-skuteczna:
✔ w ciąży, kiedy krążenie krwi zaczyna być trochę upośledzone i wymaga wsparcia (uczucie ciężkich nóg odchodzi od razu po zabiegu i utrzymuje się przez 5-7 dni),
✔ usunie cellulit wody,
✔ pobudzi ukrwienie i odżywi skórę,
✔ rozmazuje obolałe mięśnie,
✔ pomoże zredukować obwody (o ile będziesz przestrzegać diety i pozostałych zaleceń zdrowego trupy życia – tzn. treningów, nawadniania i wysypianie się),
✔ zregeneruje mięśnie po treningu,
✔ pomoże odżywić mięśnie i skore (co da ładniejszy kolor i wrażenie uelastycznienia tkanki).
Podsumowując ➡ jestem bardzo na tak!
Szczególnie teraz, będąc w ciąży, kiedy ciężar powoli zaczyna mi doskwierać oraz dawać się we znaki w postaci zastojów.
Taki zabieg powoduje, że natychmiast czuję się lepiej.
Walory estetyczne mają teraz dla mnie drugorzędne znaczenie. Natomiast, nie zmienia to faktu, że między innymi dzięki tym zabiegom – czuję się zadbana i nadal atrakcyjna (mimo dużego brzucha, który dumnie przed sobą noszę 😅).
A Ty, korzystasz z zabiegów endermologii?
Jak oceniasz ich skuteczność?