
Już przy pierwszym dziecku był to mój „must have”…
Coś, co umożliwiało mi pogodzić macierzyństwo, z samorealizacją i ogromną potrzebą „normalności”, którą dawało mi wyjście z domu.
O czym mowa?
O laktatorze 🍼
Dla mnie to ważniejszy element wyprawki dziecięcej. Dzięki możliwości ściągania pokarmu – nie mam poczucia ograniczenia. Perspektywa możliwości karmienia dziecka moim własnym mlekiem, podczas, gdy ja jestem poza domem, działa na mnie kojąco.
Podobnie jak perspektywa przespanej nocy, po wciągnięciu przez Maleństwo całej butli mleka.
Od początku, kiedy dowiedziałam się, że jestem w bliźniaczej ciąży, wiedziałam, że będzie to sprzęt, który będzie często przeze mnie używany. 😉 Jako osoba, którą ciągle gdzieś nosi, ciężko mi na serduchu wyobrazić sobie siebie siedzącą cały czas w domu, na zmianę karmiącą raz Córcię, raz Synka.
7 lat temu, kiedy urodziłam Aśkę, pamiętam, że byłam niemal przyklejona do łóżka. Młoda uwielbiała „wisieć na piersi”. Ja z kolei stawałam się coraz bardziej rozdrażniona, zmęczona i uwiązana. Do tego Młoda miała problem z przybieraniem na wadze. Ciągle znajdowała się w niższych centylach. A to także wywoływało we mnie niepotrzebne emocje. Do tego byłam niesamowicie uparta i strasznie zależało mi na tym, aby karmić Niunię własnym mlekiem.
Wtedy, jedna z koleżanek zachęciła mnie do wypróbowania laktatora.
Aśka zaczęła więcej jeść. Ładnie przybierała na wadze. Karmiłam ją naprzemiennie – trochę piersią, trochę ściągniętym mlekiem. Obie wyglądałyśmy na szczęśliwe. Ona – bo była najedzona i nie czuła już moich negatywnych emocji, związanych z troską o nią i jednoczesnym poczuciem uwiązania. Ja- bo Mała zaczęła się zaokrąglać, a ja mogłam wyjść z domu na dłużej niż 1,5 godziny.
Odżyłyśmy.
Znam wiele Mam, które nie lubią korzystać z laktatorów lub po prostu ich nie uznają, będąc zwolenniczkami karmienia wyłącznie piersią. Szanuję to.
Jedni też śpią z dziećmi w łóżku, inni od początku przeznaczają dla malucha osobny pokój. Co kto lubi. 😊
Dla mnie laktator to HIT, który spełnia MOJE potrzeby i rozwiązuje MOJE problemy.
Zostało mi koło 70 dni do „rozwiązania”.
W związku z tym zrobiłam potężny research jeżeli chodzi o laktatory.
Znalazłam!
Znalazłam prawdziwą perełkę 😍
Absolutny produkt premium (w baaaardzo przyzwoitej cenie – 399 zł – to naprawdę bardzo korzystna cena, jak na funkcje, które posiada to cudo) – „NENO CAMINO”.
Mogłabym rzec, że to laktator nowszej generacji.
👉 Można stosować go na obu piersiach równocześnie (dla mnie już to jest hitem – 7 lat temu były tylko laktatory na jedną pierś).
👉 Jest bezprzewodowy – do zestawu dołączony jest mini akumulator (możesz więc ściągać mleko, kiedy chcesz).
👉 Ma 3 fazy ściągania pokarmu (fazę stymulacji, odciągania i wyciszania).
👉 W zestawie są także dwie butelki i dwa smoczki, dzięki czemu możesz przechowywać ściągnięty pokarm w formie gotowej do pogrzania, bez konieczności przelewania go do innych butelek lub woreczków.
Ja, już nie mogę się doczekać, kiedy zacznę go używać.
Podrzucam Wam link, gdzie można przejrzeć i kupić Neno Camino
👉 https://www.al.to/p/1016961-laktator-neno-podwojny-laktator-elektryczny-camino-szczoteczka-denti.html
Dla pierwszych 20 osób – dodatkowo szczoteczka neno denti dla dzieci- gratis.
A jakie są Wasze doświadczenia z laktatorem?
HIT czy KIT?
Może Ci się spodobać

Case studies #7
7 kwietnia 2022
TRENING PRZY NIEDOCZYNNOŚCI TARCZYCY
14 kwietnia 2021