Kolejna odsłona PLACUSZKÓW
Uwielbiam je 😅 także znam sporo wariacji na ich temat.
Ponieważ ostatnio dwa maluchy rozwijające się w moim brzuchu, powodują, że spadają mi parametry krwi (widać ich zapotrzebowanie jest coraz większe) – muszę kombinować 😉
Zawsze byłam bardziej węglowodanowa niż białkowa (jeżeli chodzi o upodobania smakowe), a mięso jadam bardziej z rozsądku w czasie ciąży, niż z faktycznej wewnętrznej potrzeby 😅🙈
W związku z tym muszę nadrabiać zarówno białko, jak i mikroelementy w mojej diecie.
Stąd, do gry, w mojej kuchni wchodzą… odżywki białkowe.
Nigdy nie byłam ich fanką. Większość z nich, jest tak sztuczna i ma tyle chemii w sobie, że aż dziw, że nie świeci się po nich w nocy.
Ale… są na rynku także odżywki, gdzie białko jest pochodzenia roślinnego, np. z grochu, konopii, itd.
I te białka, teraz (i zapewne podczas karmienia piersią także) mnie ratują ☺️Ostatnio trafiłam na super dobrej jakości białka o cudnych smakach ❤
Do tych placuszków zastosowałam smak waniliowo-lawendowy (obłędnie pyszny).
Już Wam podaje przepis (generalnie bez odżywki białkowej, tez możecie go zastosować i będzie super smacznie):
▪ jajko
▪ mąka owsiana (3 łyżki)
▪ maliny (garść)
▪ szczypta proszku do pieczenia
▪ rozgnieciona łyżka orzechów nerkowca
▪ * u mnie jeszcze łyżka odżywki 😍
Smaż na niewielkiej ilości oliwy lub oleju kokosowego. Gotowe- polej miodem i udekoruj ulubionymi owocami ❤
A jakie jest Twoje zdanie na temat odżywek białkowych?